Jaworzno. Miasto w fotografii "Szkoły Widzenia". Album wydany przez Urząd Miasta Jaworzno w 2009 roku.














Tekst do albumu "Jaworzno. Miasto w fotografii Szkoły Widzenia"

Kilka słów o Autorach…

Album, który trzymamy w rękach, to efekt kilkumiesięcznej, zespołowej pracy grupy fotografów – amatorów. Wszyscy Autorzy zdjęć są związani ze „Szkołą Widzenia”, działającą przy Miejskim Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie.
Istniejąca od 2000 roku „Szkoła Widzenia” prowadzi warsztaty fotograficzne, których uczestnicy mogą pogłębiać swoją wiedzę z dziedziny fotografii. Biorą oni udział w organizowanych przez Szkołę plenerach fotograficznych i poplenerowych wystawach. Zajęcia odbywają się pod kierunkiem artysty fotografika, Jakuba BYRCZKA, który jest jej pomysłodawcą i założycielem. „Szkoła Widzenia” ma charakter otwarty. Skupia wszystkie osoby, dla których fotografia jest czymś więcej niż tylko hobby.

____________



„(…) w świecie, w którym nieciągłość zjawisk postawiła pod znakiem zapytania możliwość całościowego i ostatecznego ich przedstawienia, sztuka (…) podsuwa pewien określony sposób widzenia otoczenia, w którym żyjemy, a następnie akceptowania go i dostrojenia do skali własnej wrażliwości. Dzieło otwarte podejmuje, w całej jego złożoności, zadanie przekazania nam obrazu nieciągłości: nie opowiada o niej, lecz j e s t  n i ą. (…) Jawi się jako rodzaj transcendentalnego schematu, umożliwiającego nam zrozumienie nowych aspektów świata.” 

„Odbiorca ekscytuje się więc swobodą dzieła [otwartego], nieskończonością jego proliferacji [płynnością formy wyzwalającej mnogość interpretacji], jego wewnętrznym wzbogaceniem i nieświadomymi projekcjami, które ustala. (…)[dzieło otwarte] zachęca go do odrzucenia związków przyczynowych i pokusy jednoznaczności, prowadząc go do odkryć coraz bardziej zaskakujących.” 

Umberto Eco, „Dzieło otwarte”



Zebrane w tym albumie zdjęcia składają się na wielowątkową, barwną opowieść o współczesnym mieście – Jaworznie. Opowieść ta ma swobodny charakter, a jej luźna struktura przywodzi na myśl „dzieło otwarte” opisane przez Umberto Eco. Obrazy następują po sobie niczym w kalejdoskopie, a ich układ, będący tylko jedną z propozycji, umożliwia widzowi wielość odczytań i zachęca do wielu interpretacji.

Przeglądając zamieszczone w albumie zdjęcia, odnosimy wrażenie, że patrzymy na wielobarwną mozaikę, której poszczególne elementy, chociaż samodzielne i mogące istnieć oddzielnie, wchodzą ze sobą nieustannie w interakcje. Prowadzą ze sobą swoistą grę. Ze zderzenia zestawionych ze sobą różnych obrazów powstaje nowa jakość. Zmienia się tematyka zdjęć. Zmieniają się przedstawione na nich obiekty. A my odwiedzamy inne miejsca, o innych porach dnia. Patrzymy na miasto z wielu perspektyw. Za każdym razem odsłania się przed nami inne oblicze miasta, którego portret nie jest nam tutaj po prostu dany – nie jest gotowym obrazem – lecz jest dopiero tworzony, dopiero powstaje, rodzi się na naszych oczach. Jest to obraz bardzo dynamiczny. Urzeczywistnia się w trakcie przewracania kartek i oglądania zdjęć.

Widz nie jest biernym odbiorcą – kimś, kto stoi w miejscu, patrzy na zdjęcie i je kontempluje – staje się podróżnym, a przeglądanie zdjęć zamienia się w fascynującą podróż. Podczas tej podróży jesteśmy zdani tylko na siebie. Zdjęcia nie są opatrzone podpisami, nie są też sygnowane nazwiskami Autorów. Stykamy się zatem z nagą tkanką obrazu – czystym, nieskażonym przez język postrzeżeniem, projekcją samej rzeczywistości. Obcujemy tylko z przejawami realnego świata. Naszym przewodnikiem tutaj nie jest słowo, lecz światło.

Dla kogoś, kto nie zna w ogóle Jaworzna, wiele zdjęć będzie zagadką. Nie będą one czytelne. Rozpoznać na zdjęciu można bowiem tylko to, co już się wcześniej widziało i poznało, czego się dotknęło i co się pokochało. Samo zdjęcie – jak słusznie zauważył Roland Barthes w „Świetle obrazu”– „nie umie powiedzieć, co pokazuje.” Jest nieme. Ten niedosyt, który pozostawiają w nas zdjęcia, budzi ciekawość i pragnienie poznania ukazanych na zdjęciach miejsc, dowiedzenia się czegoś więcej o przedstawionych na nich obiektach. Zapoznania się z ich historią. Zachęca do odbycia realnej podróży i przyjrzenia się miastu z bliska.

Obraz miasta, który wyłania się z kart tego albumu, jest fragmentaryczny, pełen niedopowiedzeń i tajemnic, ale zarazem prawdziwy. Prawdziwy, gdyż stanowi wierny zapis intersubiektywnego spojrzenia (Autorów jest wielu) na tę samą miejską przestrzeń. Autorzy to osoby, którym miasto jest bliskie. Wszyscy mieli do dyspozycji to samo narzędzie rejestrujące – wykorzystano ten sam model aparatu cyfrowego. To samo miejsce, to samo narzędzie i dwudziestu dwóch Autorów. Dwadzieścia dwa spojrzenia na jedno miasto. W albumie wszystkie te spojrzenia stapiają się w jedno, ale stylistyczna jednorodność jest tutaj pozorna. Indywidualność każdego z Autorów odcisnęła na zdjęciach swoje dyskretne piętno. Każdy z nich pozostawił jakąś cząstkę siebie. Nawet zdjęcia o czysto dokumentalnym charakterze zawsze powstają ze ścierania się tego, co subiektywne (ludzkich emocji, przemyśleń i decyzji dotyczących wyboru kadru, kompozycji, światła…), z tym, co obiektywne (narzędzie: jego możliwości i ograniczenia). O wartości prezentowanego albumu nie stanowią jedynie jego forma i treść – wielość odczytań tej samej przestrzeni. Nie tylko one sprawiają, że album jest niezwykły. Zdjęcia są zapisem minionego czasu – ulotnych chwil, które już nigdy nie powrócą.

Za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat wertując karty tej książki, będzie można się przenieść w czasie i odbyć wycieczkę po Jaworznie, które już nie będzie istnieć w swoim obecnym kształcie. Inaczej będą wyglądać budynki i ulice. Inni ludzie będą przechadzać się po chodnikach, przystawać przed witrynami sklepów i tłoczyć się na przystankach autobusowych … Nawet jeśli pejzaż miasta nie zmieni się radykalnie, nawet jeśli wszystko pozornie będzie takie samo (nie ulegną przeobrażeniu obecne budynki i ulice…), to już nie będzie to samo miasto. Nie to, które znamy. To, które znamy – nie będzie już istnieć…

Miasto to nie tylko przestrzeń wypełniona budowlami i poprzecinana labiryntem ulic. Miasto to coś więcej niż suma obiektów, budynków i dróg, to przede wszystkim żyjący w nim ludzie. Bez nich miasto byłoby martwe, przypominałoby kamienną pustynię. Losy miast i losy ludzi ciągle splatają się ze sobą i rozplatają. Miasta to niemi świadkowie naszego przemijania i przemijania świata, w którym żyjemy. Ludzie przychodzą i odchodzą, a miasta trwają. To sprawia, że wydają się nam wieczne i niezmienne. Jednak ich oblicze stale się zmienia. Stare struktury architektoniczne zostają niepostrzeżenie wchłonięte przez nowe. Powoli wtapiają się w pejzaż nowoczesnego miasta, stając się żywym łącznikiem między wczoraj i dziś.

Jaworzno jest jednym z najmłodszych polskich miast, liczy sobie zaledwie 108 lat, ale jednocześnie jest jednym z najstarszych ośrodków administracyjnych na terenach dawnej Polski. Już w pierwszej połowie XIV wieku istniała tu parafia rzymskokatolicka, która swoim zasięgiem obejmowała okoliczne wsie. Powierzchnia, którą obecnie zajmuje Jaworzno jest imponująca – wynosi 152,7 km2. To najmłodsze z miast jest zarazem jednym z największych. Tym jednak, co najbardziej zdumiewa przybysza z zewnątrz, nie jest ogrom powierzchni, na której rozpościera się miasto, lecz jego nietypowa struktura. Większe skupiska miejskich zabudowań są tu porozrzucane na rozległej przestrzeni i poprzedzielane pasami zieleni. Zamiast jednego dużego ośrodka mamy kilka oddalonych od siebie, przy czym jeden (obecne Śródmieście – dawne miasto, a wcześniej wieś, Jaworzno) znajduje się w samym centrum miejskiego organizmu, stanowi jego serce. Pozostałe są rozmieszczone promieniście wokół niego. Współczesne Jaworzno to mozaika złożona z kilkunastu dzielnic, które kiedyś były samodzielnymi miasteczkami lub wsiami.

W biografiach miast są zapisane daty upamiętniające kluczowe wydarzenia z ich dziejów. W historii Jaworzna jest ich wiele. Wymieńmy tylko kilka – te, które ukazują poszczególne etapy formowania się terytorium współczesnego miasta. Rok 1229 – po raz pierwszy wymieniono w zachowanych źródłach historycznych Jaworzno i inne osady: Byczynę, Długoszyn, Ciężkowice. Rok 1335 – ustanowiono w Jaworznie kościół parafialny pod wezwaniem świętego Wojciecha. W pełni ukształtowana parafia obejmowała, zaczynając wyliczanie od północnego zachodu i podążając zgodnie ze wskazówkami zegara, następujące wsie usytuowane wokół Jaworzna: Dąbrowę, Długoszyn, Szczakową, Ciężkowice, Byczynę oraz Jeleń. Rok 1901 – dnia 21 września nadano wsi Jaworzno prawa miejskie. Rok 1956 – utworzono powiat miejski Jaworzno, w skład którego weszły ówczesne samodzielne miasta: Jaworzno i Szczakowa oraz wsie: Dąbrowa Narodowa, Długoszyn, Dobra i Pieczyska. Rok 1972 – w związku z likwidacją gromad do Jaworzna dołączono Ciężkowice. Rok 1974 – włączono Jeziorki. Rok 1975 – odłączono całe Jaworzno od macierzystego województwa krakowskiego i przyłączono je do województwa katowickiego. Rok 1977 – poszerzono granice Jaworzna o Byczynę i Jeleń.

Okazuje się, że terytorium obecnego miasta nie jest sztucznym tworem, powołanym do istnienia decyzją władz centralnych, i ma swoje historyczne uzasadnienie. Topografia współczesnego Jaworzna to rezultat nałożenia się na siebie dwu odrębnych struktur: jednostki podziału administracyjnego państwa i wcześniej wykształconej jednostki organizacyjnej Kościoła katolickiego - powiatu i parafii.

Charakter tego albumu – jego wielowątkowość i mozaikowość – oddaje unikalny klimat miasta, jego wielobarwność i różnorodność, współistnienie starego z nowym, sakralnego ze świeckim, wiejskiego z miejskim, tradycji z nowoczesnością, przyrody z przemysłem. Ukazuje jedność w wielości.

Jaworzno przeszło długą drogę, zanim przybrało obecny kształt. Najpierw była to zagubiona w lesie osada, następnie ośrodek nowo powstałej parafii rzymskokatolickiej, a na końcu eldorado, do którego przybywali prywatni inwestorzy (tacy jak: Krzysztof Ried - austriacki hutnik i górnik; Robert Dohms - lwowski kupiec i wielu, wielu innych…) oraz przedstawiciele wielkiej światowej finansjery z Belgii, Francji, Niemiec, Austrii, a nawet z ...odległej Ameryki (koncern Harrimana). W 1871 roku wiedeńscy finansiści (M. Springer-Scholler, Oppenheim i bracia Guttmanowie) zawiązali Gwarectwo Jaworznickie, które wykupiło od rządu kopalnie w Jaworznie, Niedzieliskach i Kolei Północnej na Pechniku, stając się niebawem największym węglowym potentatem. Wszystkich inwestorów przyciągały, niczym magnes, wieści o znajdujących się na tych terenach bogatych złożach węgla kamiennego. Uzależnienie od surowców, w które obfituje jaworznicka ziemia, jest jedną z charakterystycznych cech rozwijającego się tutaj przemysłu. Pokłady węgla dały początek kopalniom, które pojawiły się już pod koniec XVIII wieku. W 1767 roku otwarto kopalnię w Szczakowej, a w latach 1790, 1792 i 1795 kopalnie w Jaworznie. Później zakładano przy nich pierwsze elektrownie, które wytwarzały prąd na potrzeby własne kopalń. Bogate złoża czwartorzędowego piasku i triasowych wapieni umożliwiły otwarcie huty szkła okiennego, cementowni (przekształconej z czasem w zakłady dolomitowe) oraz kopalni piasku. Obok tych trzech wiodących gałęzi gospodarki bazujących na miejscowych surowcach – górnictwa węglowego, energetyki i przemysłu mineralnego – ważne miejsce wywalczył jeszcze przemysł chemiczny reprezentowany obecnie przez Zakłady Chemiczne „Organika-Azot” ( Zakłady Bieli Cynkowej w Niedzieliskach zamknięto w 1976 roku).

Jaworzno to miasto o dwu obliczach. Przemysł ukształtował tylko jedno z nich. Jego drugie oblicze ukształtowała sama natura. Jedno zastanawia i skłania do refleksji nad konsekwencjami działań człowieka. Drugie fascynuje i urzeka swoją urodą. Na tej ziemi obok budynków-widm, kopalnianych szybów, nieczynnych już wyrobisk i hałd (smutnych pamiątek po epoce industrializacji) rośnie rzadka, objęta ścisłą ochroną roślinność, stoją sędziwe, ponad stuletnie dęby – pomniki przyrody. Takim wymownym znakiem nadziei i odrodzenia są sasanki porastające południowo – wschodnie zbocze Sodowej Góry, gdzie znajduje się nieczynny już kamieniołom. Przyroda – obok węgla kamiennego - jest jednym z największych bogactw jaworznickiej ziemi i to ona sprawia, że to miejsce jest tak wyjątkowe. Nie należy jednak demonizować roli przemysłu. Warto zwrócić uwagę na pewien istotny fakt. Rozwijający się intensywnie, od trzech już stuleci, przemysł pobudził rozwój infrastruktury i przyczynił się do szybkiego zurbanizowania. Jaworzno wczoraj i dziś to dwa różne miasta, ale możemy to zobaczyć jedynie przeglądając dawne pocztówki i stare zdjęcia, które są zapisem upływającego niepostrzeżenie czasu.

Miasta nieustannie się przeobrażają: są odrestaurowywane, przebudowywane i rozbudowywane. Rozrastają się wzwyż i wszerz, a upływ czasu pozostawia na ich ciele trwały ślad. Nie zawsze jesteśmy świadomi tych zmian, nie zawsze je zauważamy i dopiero z pewnej perspektywy stają się one dla nas widoczne, zaczynamy je sobie uświadamiać. Fotografia utrwalając aktualny obraz świata – świata, który właśnie odchodzi – stwarza możliwość śledzenia tych przemian.

Jaworzno dzisiejsze jest zupełnie inne od tego, które pamiętają nasi dziadkowie. Jaworzno jutra będzie wyglądać zupełnie inaczej niż dzisiaj. Wizerunek miasta, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, jest tylko jedną z wielu twarzy tego samego miasta, jednym z jego wielu wcieleń. Przeglądając ten album, pamiętajmy o jednym. Ten czas, ci ludzie, to światło już nigdy nie powrócą…



ROZDZIAŁ 1.
BARWY MIASTA
Kakofonia barw, kształtów i dźwięków. Wymieszanie różnych materiałów, form i faktur. Kamień obok szkła, cegły, żelaza i betonu. Zieleń obok architektury. Nowoczesne gmachy o surowej, geometrycznej bryle obok pełnych elegancji i uwodzicielskiego uroku zabytkowych budowli. Brukowane chodniki obok asfaltowych ulic. Dzień roziskrzony słońcem lub spowity sączącą się zza chmur szarością i noc rozświetlona światłem latarni, neonów oraz reflektorami przejeżdżających pojazdów. Warkot silników i pisk hamulców wymieszany z ludzkimi głosami i śmiechem. Miasto – zderzenie przeciwieństw. Dla jednych kakofonia barw, kształtów i dźwięków, dla innych muzyka miła dla oka i ucha. To tutaj splatają się ludzkie ścieżki. To tutaj spotyka się nowoczesność z tradycją. To tutaj przeszłość wciąż żyje w cieniu teraźniejszości. Każde miasto jest inne i ma niepowtarzalny charakter. Spacerując jego uliczkami, powoli odkrywamy jego tajemnice. Ale nie wszystkie tajemnice uda się nam zgłębić. Są takie, których nigdy już nie poznamy. Upływający czas skrzętnie zaciera ślady minionego dnia…



ROZDZIAŁ 2.
TOŻSAMOŚĆ I KULTURA
Na terenie Jaworzna znajduje się ponad czterdzieści kapliczek. Historia powstania wielu z nich jest już nieznana. Niektóre, zapomniane i opuszczone, dopiero czekają na odkrycie. Dawniej były to miejsca żywego kultu. Upamiętniały ważne wydarzenia w życiu fundujących je osób i społeczności. Dzisiaj są symbolem przemijania i wskazują na chrześcijański rodowód tych ziem. Jaworznicka parafia jest jedną z najstarszych w Polsce. Swoimi korzeniami sięga średniowiecza. Połączyła wsie, które weszły potem w obręb obecnego miasta. Parafialny kościół świętego Wojciecha nie zachował się do naszych czasów. Jego odległą sukcesorką jest stojąca na jego miejscu Kolegiata pod wezwaniem świętych Wojciecha i Katarzyny. Przez wieki ścierały się tu wpływy kulturalne docierające z Małopolski i Śląska. Znajdująca się na pograniczu tych dwu krain ziemia zawsze była przyjazna osiedlającym się tutaj ludziom. Z otwartymi rękami przyjmowała pod swój dach przedstawicieli innych wyznań i narodowości, czego ślady można odnaleźć, odwiedzając tutejsze cmentarze.



ROZDZIAŁ 3.
PRZYRODA I OKOLICE
Herb Jaworzna przedstawia drzewo i stojących przy nim dwóch mężczyzn - drwali. W rękach trzymają siekiery. Kiedyś tutejsze tereny porastały gęste lasy. Wyniszczono je jednak jeszcze przed nastaniem ery industrializacji, przygotowując teren pod nowe osady i pola uprawne. Dzieła zniszczenia dopełnił rozwijający się w tym regionie przemysł. Złoty okres w historii przemysłu okazał się czarnym okresem dla środowiska naturalnego, które zostało zdewastowane w wyniku intensywnej eksploatacji rodzimych złóż przez kopalnie oraz skażone przez działające tutaj zakłady przemysłowe. Natura potrafi sama leczyć zadane jej rany, ale bez współdziałania człowieka proces ten jest powolny i trwa bardzo długo. Podjęty przez mieszkańców Jaworzna wysiłek ratowania ojczystej ziemi przyniósł rezultaty. Utworzono wiele rezerwatów. Miejsca dotknięte kiedyś klęską ekologiczną ponownie zachwycają swoją niepowtarzalną urodą. Objęta ochroną i troskliwie pielęgnowana ziemia odrodziła się na nowo. Znów jest ostoją dla rzadkich gatunków roślin i rajem dla zwierząt.



ROZDZIAŁ 4
INFRASTRUKTURA MIASTA
W jednym ze swoich wierszy „Express” Stanisław Młodożeniec pisze: „ stacja potwornie w tył się usuwa – zniknęła – jedziemy – jedziemy”. Te słowa doskonale oddają gorączkową atmosferę pośpiechu oraz upojenie ruchem towarzyszące podróży koleją, która dawniej była czymś niezwykłym i dostarczała niezapomnianych wrażeń. Krajobraz przesuwał się za oknem wagonu, a siedzący w przedziale pasażer pokonywał przestrzeń bez wysiłku, przemieszczał się, nie ruszając się z miejsca. Już w 1847 roku uruchomiono w Szczakowej stację, z której niebawem można było wyruszyć w każdym kierunku ówczesnej Europy. Doprowadzenie linii kolei żelaznej do Szczakowej i jej szybka rozbudowa rozpoczęły nową, industrialną erę w dziejach jaworznickiej ziemi. Dzisiejsze Jaworzno odbyło długą drogę, zanim z osady leśnej i gminy, której największym bogactwem był węgiel kamienny, przeobraziło się w nowoczesne miasto. Ta podróż rozpoczęta jeszcze przed wiekami wciąż trwa… Miasto nadal się rozwija…



ROZDZIAŁ 5
PRZEMYSŁ
Działalność człowieka odcisnęła silne piętno na jaworznickiej ziemi. Kiedy patrzymy na panoramę współczesnego miasta, naszą uwagę przykuwa wyróżniający się na tle miejskiej zabudowy, poprzeplatanej płatami zieleni, gigantyczny obiekt przywodzący na myśl trzygłowego smoka. Z jego trzech chłodni - rozdziawionych niczym ogromne paszcze – wydostaje się para wodna, a wyprostowany ogon pasiastego komina wznosi się pionowo ku niebu. Zwłaszcza nocą wyjątkowo malowniczo prezentuje się sylweta tej najmłodszej elektrowni. Jej 300 metrowy komin dumnie góruje nad miastem. „Elektrownia Jaworzno III”, wchodząca obecnie w skład Południowego Koncernu Energetycznego S.A., nadal wytwarza energię elektryczną, wykorzystując do tego celu węgiel kamienny - naturalne bogactwo tej ziemi. Jednak jaworznicki „smok” nie zieje już siarką, jego oddech nie jest śmiercionośny. Zmodernizowana elektrownia to wymowny znak symbiozy, w jakiej mogą ze sobą żyć człowiek i natura.



© Joanna Turek


Tekst do albumu Jaworzno. Miasto w fotografii "Szkoły Widzenia". Wydawca: Urząd Miasta Jaworzno, 2009.